Stare foty - wtedy była jeszcze pogoda. Byłyśmy na spacerze w tajemniczej dzielnicy naszego miasta - na pogodnie. Miałam na sobie tamtego dnia skórzaną niebieską spódnicę, żółtą koronkową bluzkę i ręcznie robiony beret z ptakiem pasiastą marynarkę i buty z deezee i torbę od włoskiego importera ( brzmi to jak wstęp do przesłuchania ofiary/mordercy )...wszystko prawie wyłowione w lumpeksie - kocham lumpeksy bo czuję się w nich jak prawdziwy łowca idący by zabijać ... Lokalne dzieciaki biegały za mna i wrzeszczały : lady gaga, lady gaga ! Nie przypuszczały jednak że jestem "niedzielnym mordercą", na ich całe szczęście - był piątek :)
Kazia Pe,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz